„Pracodawca wytoczył przeciwko mnie powództwo. Poszedłem do sądu, żeby przejrzeć akta i zrobić sobie notatki. Na miejscu wpadłem na pomysł, żeby zamiast notatek zrobić zdjęcia aparatem cyfrowym. Kiedy tylko jednak wyciągnąłem aparat, pracownik sekretariatu poinformował mnie, że nie mogę zrobić zdjęć. Czy to prawda?”
Fotografowanie akt sądowych czy też skanowanie akt należy uznać za formę udostępniania akt w rozumieniu art. 9 kpc i 156 kpk. Strony postępowania sądowego mają prawo przeglądać akta a także sporządzać notatki. Mogą również zażądać przesłania kserokopii akt lub ich odpisów (z tym, że za opłatą odpowiednio 1 zł i 6 zł za każdą stronę). Strona postępowania może następnie udostępnić innym osobom tak sporządzone kserokopie lub poświadczone za zgodność przez sąd odpisy. Nie ma więc podstaw by zabraniać robienia zdjęć czy skanowania akt powołując się na „tajemnicę” czy „niejawność akt”.
Skoro bowiem strona ma możliwość uzyskania kserokopii sporządzonej przez pracowników sekretariatu to może również samodzielnie taką kserokopię sporządzić. W takim przypadku sąd nie powinien pobierać opłaty o której mowa w ustawie o kosztach sądowych z dnia 28 lipca 2005 roku Dz.U. 2005 nr 167 poz. 1398 – art. 78, gdyż sąd nie ponosi kosztów sporządzenia kopii.
Takie stanowisko zajęło również Ministerstwo Sprawiedliwości w piśmie skierowanym do Prezesów Sądów Okręgowych z dnia 11 maja 2001 roku. Do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu (do Prezesa Sądu) wpłynęło pod sygnaturą A.0100/64/01.